środa, 18 września 2013

Rozdział 5

    Hejcia <33 PRZEPRASZAM WAS, ŻE TAK DŁUGO MNIE NIE BYŁO ;/ <ALE ZE MNIE CHUJ>


KOCHAM WAS I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM ♥

much love again

----------------------------------------------------------------------------------



- Tylko że… że…
Totalnie się zacięłam. Kuźwa, ogar.
- Tylko że co? – znowu ten piskliwy głosik. Lafirynda.
- Dlaczego tak o nim sądzisz?
Zaśmiała się ironicznie. Cholera jasna mnie trafia.
- Już pomijam fakt, że nie potrafi dobrze traktować kobiet, to nie potrafi ich docenić, nie raz mógłby podnieść rękę na dziewczynę. To jest pieprzony idiota.
O kurwa.
- Boże…
- Coś nie tak, skarbie? – odezwała się. Jezus, znowu ten ociekający plastikiem głos. Chyba nigdy nie spotkałam takiej na pozór pustej kobiety.
- Skąd ty wiesz tyle o nim?
- Dla niego przelotny romans. Dla mnie nieodwzajemniona miłość. Wiesz, długa historia… A po za tym, to nie czas na zwierzanie się z mojego życia osobistego. – odrzekła tonem bardziej stanowczym, znaczącym raczej koniec rozmowy. Boże, chyba mam traumę. Jeśli to prawda, to ja dziękuję, ale z nimi nie chcę mieć nic wspólnego. 
- Dowidzenia… - pośpiesznie rzuciłam i wyszłam ze sklepu. Serce mi biło, tak szybko jak nigdy. Może charakter to ja mam, ale do pewnych granic. Jeśli można było przedstawić moje myśli w tej chwili, na pewno byłby to jakiś nic znaczący kłębek. Rozglądałam się nerwowo w różne strony, sama nie wiem czemu. Po prostu ta kobieta opisała go jak drania, jak najgorszego faceta. Po prostu jak chuja. Ok, muszę sobie na razie dać spokój, pójść po jakąś bieliznę i bluzkę. Tylko spokój.

                                                                         ***

- July! – głos Harry’ego. Kurwa, znowu myślałam że serce mi z piersi wyskoczy. – miałaś być tam, a ty schowałaś się za kotarą.
Bo do chuja jakiś plastik mi nagadał urocze rzeczy o twoim przyjacielu i nie mam ochoty jakoś z wami gadać.
- Ah… no, um… po prostu jestem tutaj pierwszy raz.. i tak jakoś – wyjąkałam. Totalne dno.
- Kupiłaś to co trzeba? – zapytał Louis.
Dreszcz mnie przeszedł. Już pomijam fakt, że nie potrafi dobrze traktować kobiet, to nie potrafi ich docenić, nie raz mógłby podnieść rękę na dziewczynę. Te słowa mi ciągle chodziły po głowie, ja pierniczę.
- Tak…. – wybełkotałam. Co ja mam zrobić? Nie mogę ot tak, sobie pójść…
- Jesteś głodna? – Harry przerwał chwilową ciszę. Spojrzał  na Tomlinsona znaczącym wzrokiem. Ten momentalnie przeprosił mową oczu… Ta atmosfera jest psychiczna. Chcę tylko wiedzieć o co chodzi. Kurcze, Fineasz i Ferb, gdzie są wasze pomysły na wszystko, gdy was potrzebuję?
- Właśnie! Chodźmy gdzieś, przecież ty nic nie jadałaś! – okrzyknął z radością, kiwając głową.
Dobra, póki co, jesteśmy w centrum handlowym. Wszystko jest ok…

                                                                        ***
- Co chcesz zjeść? – Louis stanął przy mnie, patrząc się na zestaw dostępnych Fast food’ów. Wybrałam to, bo i tak nie mam myśli na wybranie jakiejkolwiek innej restauracji. Zjem jakieś frytki… O, albo coś wypiję.
- Um, poproszę shake’a.
- Tylko to? To nie jest porządny posiłek, po drugie jesteś wychudzona, musisz zjeść coś porządnego. – podszedł do lady zostawiając mnie bez możliwości odpowiedzi i zaczął zamawiać. Boże, jak jakaś niańka. Chyba sama wiem, co chcę zjeść, lub nie…
          Louis wziął tacę z różną zawartością i skinął głową w stronę wolnego stolika. Usiadłam między Harry’m, a Lou, albo raczej oni koło mnie.
- Dlaczego wy tak bardzo się mną przejmujecie? Nie rozumiem tej troski, ja mogłam wypić tylko tego shake’a. – wtargnęłam.
Cisza. Totalna cisza. Żadnych odchrząknięć, niczego. Co za gówniany dzień.
- Jesteś dziewczyną. Dziewczyny, powinny być traktowane jak księżniczki, prawda Louis? – odchrząknął Harry, przykuwając głębokim wzrokiem szatyna.
- Prawda. – odpowiedział.
Kto kłamał? Ta babka, czy oni kłamią? Jedno nie zgadza się z drugim. Ona sądzi że to poprany fiut, a jego zachowanie objawia się troską i kulturą. Jezusie, muszę coś naprawdę zjeść i dotlenić mózg, bo to za dużo jak na jeden marny dzień.
- Ok, aniołku, zjedz coś. – wtargnął chłopak z lokami. Boże no, skąd im się wziął ten przydomek akurat dla mnie.
- Ej. – burknęłam, i złapałam jedno skrzydełko kurczaka.
- No widzisz, jednak masz apetyt. – Louis wziął do ręki sok pomarańczowy i zaczął sączyć przez cienką słomkę.

                                                                              ***

  Patrzyłam się tępo w okno, obserwując rozmazujący się obraz. Jechaliśmy nawet szybko, wszystkie budynki, zdawały się być rozmazane, wszystkie kształty. Po mojej głowie, ciągle chodziły te słowa. Ach, no nie mogę. Muszę się go zapytać, o jego przeszłość. Z resztą chyba mam prawo, tak? Przecież ja u niego nocuję.
A tak po za tym, nie wierzę, że mam mieszkać u kogoś, kogo teoretycznie nie znam.
- Louis. – zaczęłam cicho. Byłam nie pewna. Nie wiem, jak on może zareagować na to pytanie.
- Yhym? – odpowiedział z wydymając usta. Nie sądziłam, że on ma choć trochę uroku.
Serce mi zaczęło galopować. A co jeśli on tylko tłumi emocje? Jeśli teraz ich nie opanuje? Jezus, co za panika.
- Miałeś kiedyś dziewczynę?

No i pytanie padło. Huh, w zamian otrzymałam ciszę. Świetnie. Nawet nie odważę się teraz spojrzeć w jego oczy, w ogóle jego stronę. Spuściłam tylko wzrok i czekałam na jakąkolwiek reakcję. 


xx 

5 komentarzy:

  1. Jejku jejku jejku coraz bardziej mnie zaskakujesz *-* czekam na kolejny ;3
    Pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam Twój rodział z rana, przed szkołą, przez co się spóźniłam :D
    B O S K I E *-* Jezu. Jak mnie ciekawi ta historia... Ciąglę wchodzę i sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału. Te opowiadanie jest inne niż każde, ma w sobie to coś :) czekam na nn :)
    pozdrawiam
    @chomikwgaciach

    OdpowiedzUsuń
  3. No i powiedziała jej! Jak mogła?!
    Ja błagam... nie to się wszystko szybko wyjaśni!
    Nie, nie, nie Lou nie zrobił bu nic takiego July! On ma ją kochać i kropka ;D

    @Pat_rishia

    OdpowiedzUsuń
  4. Po raz pierwszy widzę taki fan fiction i muszę powiedzieć, że jestem cholernie ciekawa następnych rozdziałów. Serio. Jak widać potrafisz opisać uczucia July i ''co tam jej w głowie siedzi'' ;)
    Po prostu zayebyste, qurva ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ngfjdkshshign fgh dawaj mu to następny bo zaraz zwariuję! :D
    Masz niesamowity charakter pisma, nie mówiąc o akcji i pomysłach.
    Kocham Cię!
    Chce się dowiedzieć o co chodzi z przeszłością Louisa, muszę to wiedzieć, zaraz natychmiast! :D Oni są genialni w tym opowiadaniu, jej ta babka chyba ma fioła xd
    Twoje opowiadanie jest jedynym które czytam na chwilę obecną, jestem zachwycona!
    Mam nadzieję,że nie będziesz mnie męczyć i szybko wstawisz rozdział szósty :D
    @Julia_S_1D

    OdpowiedzUsuń