Angel - Louis Tomlison Fanfiction

wtorek, 8 października 2013

Rozdział 7

             Hej miśki :D Przepraszam za taką długą przerwę, ale wena się pierdoli z czasem i tak wyszło ;/

No i jak widzicie, jest nowy szablon :D Napiszcie czy wam się podoba, plosę

Miłego czytania ♥ 


----------------------------------------------------------------------------------------------------



- A co jeśli Pani Valentine będzie zadzierać z Panem Tomlinsonem, hm? – cały czas byłam przewieszona talią przez jego ramię. Nie powiem, nawet wygodnie.
- A to! – nagle zrzucił mnie na miękką sofę, po czym zaczął mnie łaskotać. Boże, tylko nie to! Nienawidzę łaskotek. Nie dlatego, że mam gilgotki, ale dlatego że nienawidzę tego dotyku. Zdaje mi się, że  muszę go ostrzec, że niechcący mogę mu przyłożyć stopą, no ale cóż… sam zaczął.
- Louis! Już! Sto.. Stop! – błagałam wijąc się pod wpływem jego dotyku. Był bardzo rozbawiony i widocznie sprawiało mu to mnóstwo frajdy, bo nie przestawał  pomimo moich próśb. Louis zdawał się być naprawdę przyjacielskim gościem. Harry na początku całkowicie inaczej go opisywał. Lou rzeczywiście jest specyficzny jeśli chodzi o kontakty towarzyskie, ale to sprawia że go polubiłam. Można świetnie z nim spędzić czas, powodem jest jego poczucie humoru i charyzma. To dziwne że po tak krótkim czasie go polubiłam. W pewnym momencie szatyn przestał mnie molestować, a do domu wszedł Harry z dwoma siatkami zakupów. Jezu, po kij tyle tego kupował.
- Oo, widzę że July i Pan Louis się świetnie bawią.
Zaczyna śmierdzieć kolejną draką, yhym.
- Może tak, może nie. Kupiłeś coś?  - odpowiedział Lou. Zwlokłam się z rogu sofy do normalnej pozycji i wyrównałam oddech. Jakkolwiek to zabrzmi, ale palce Tomlinsona są sprawne.
- Kupiłem, chyba nawet za dużo.
- Eh, jedzenia nigdy.
- Czyli że dziś zostajemy w domu i oglądamy film, obżerając się słodyczami i popcornem? – wrzuciłam. Ten pomysł nie był zły, naprawdę potrzebowałam się zajeść i potem położyć spać.
- Można powiedzieć, że tak. – odrzekł Lou.
- Wohoo, to będzie zajebisty wieczór! Jaki film wybieramy? – krzyknęłam. Hm, ciekawe czy te moje podekscytowanie zniknie, jak moje zmęczenie do potęgi setnej wróci i będę w stanie zasnąć gdziekolwiek.
- Powiedziałaś, że lubisz komedie, możesz sobie wybrać jakąś, tam są wszystkie płyty. – odparł Harry wskazując na wąską i wysoką szafeczkę gdzie było mnóstwo filmów. Skąd oni tego tyle mieli? Miłośnicy filmów… Nie wspominali.
- Ok! Tylko nie marudzić jak to będzie jakaś romantyczna komedia. – postawiłam warunek.
- Spokojnie aniołku. My nie mamy komedii romantycznych.
Chytry uśmieszek na twarzy Harry’ego. Ja jebie.
- No to co my będziemy oglądać?
- Przecież zakres komedii nie ogranicza się tylko do romantycznych. Są przecież jeszcze komedie sensacyjne, czarne, no i horrory komediowe.
Dochodzę do wniosku, że z tymi ludźmi się nigdy kurwa nie dogadasz.
- Och, naprawdę nie macie ani jednej komedii romantycznej? Wybaczcie, ale nie gustuję szczególnie w horrorach komediowych. – westchnęłam.
- Wybredny aniołek, awr. – wtrącił się szatyn.
Irytacja, poziom hard.
- Ciesz się że oddychasz Tomlinson, bo gdybym nie panowała nad sobą jechałbyś w worku na zwłoki. Martwy. – powiedziałam i przybiłam go wzrokiem. Nie, nie jestem zaskoczona tym tonem mojej mowy czy co. Louis naprawdę uwielbia się droczyć, rozśmieszać ludzi, ale też i ich irytować. To po prostu urok i specyfika jego osoby.
- Wow, ok. – zaśmiał się. Ugh. – wybieraj film, a ja pocieszę się tym, że żyję.
Haha, umieram ze śmiechu.
Podeszłam do mebla i zaczęłam przeglądać okładki płyt.
- Catch Me If You Can… Snatch…. – mówiłam sama do siebie. Eh, rzeczywiście same komedie sensacyjne. – nie macie nic ciekawego chłopcy.
- Marudzisz już. Dzisiaj w telewizji podobno leci jakaś komedia, nie sensacyjna. – stwierdził Harry z większym naciskiem na ostatnie dwa słowa.
- Jaka? Powiedzcie że jakaś której nie oglądałam.
- Nie wiem, sprawdź w programie.
Na te słowa postanowiłam sprawdzić, co jest w planach w telewizji. Rzeczywiście, o 20;30 leciała jedna z moich ulubionych komedii romantycznych.
- Ha! Nie ma co, oglądamy Ugly Truth! Nawet nie próbujcie się mi sprzeciwiać. Sami daliście mi wolną rękę w sprawie wyboru filmu.
Dwa, głębokie westchnięcia. To mi odpowiedziało. Nie wiem co dokładnie chcieli mi przekazać, ale im się nie udało.
      
                                                                 ***

- July, weź te nogi, no!
Kolejny raz moje stopy trafiły na dywan. Ta, Harry miał pretensję bo pomimo jego oporu podczas filmu moje nogi znajdowały się na jego udach. Czy to mu aż tak przeszkadzało? Jezusie.
- Dobra, ale czy moje nogi są tak ciężkie, czy co? – jęknęłam.
- Nie to że są ciężkie, ale uwierz mi że niewygodnie jest gdy ktoś trzyma swoje nogi na twoich udach.
Ups, nie dam za wygraną. Parsknęłam i zwróciłam się w stronę Louisa.
- Czy użyczysz mi swoich kończyn, do położenia na nich moich?
Harry nie ukrywał rozbawienia z powodu mojej infantylności. Według niego miałam pewnie charakter dziecka, z czym się nie mylił. Nie mogę powiedzieć, że jestem dojrzała, jak na swój wiek. To samo z Tomlinsonem. Zaś Pan Lokowaty jest bardziej poważniejszy. Oni to przeciwieństwa ale i najlepsi przyjaciele.
- Uh, no kładź marudny aniołku.
Tak, ukryłam swą bulwersację.
Wygodnie ułożyłam swoje nogi na Louisa i wzięłam kolejną garść popcornu. Mi film, podobał się bardzo, co innego mogli powiedzieć chłopcy. Pierdolę, nazywają mnie marudnym aniołkiem a sami wybrzydzają wszystko po kolei. Harry tępo patrzył się w migający ekran i nie sądzę żeby kumał gdzie jest. A Louis był czymś widocznie zamyślony. No a ja jedyna dzieliłam emocje z filmu. 


xx